To jest mój coming out…

Życie jest zbyt krótkie, aby się chować…
Ta myśl ułożyła mi się w głowie pewnego dnia…

Poczułam, że coś we mnie gra… że chcę coś dać światu… zostawić po sobie ślad… i od razu z drugiego ramienia szepnął on – diabeł? krytyk? Moje super ego? Jak zwał, tak zwał. Ważne, co powiedział… A wiecie co? Poddał w wątpliwość moje pragnienie… „Ty? A co ty masz do powiedzenia ludziom albo światu? Kto dał ci prawo, żeby się obnosić ze swoimi myślami… Schowaj się do swojej skorupki i poczekaj aż ci przejdzie…”

I chwilę trwało, zanim się odważyłam uwierzyć, że mi wolno. 

I zdążyłam uzbierać parę myśli i rysunków o tym, że życie jest za krótkie.

A potem przyszedł dzień, że wyszłam ze skorupki i na głos wypowiedziałam swoje myśli, pragnienia, potrzeby. Takie, jakimi one są. Bez cenzury bo wypada, bo nie wypada, bo co ludzie pomyślą, bo to nie jest sztuka, bo nie warto, bo to głupie, bo wstyd, bo…
I poczułam niezwykłą lekkość i spokój…

Wiem, że wielu ludzi wokół mnie nosi w sobie jakiś skarb, którego jeszcze nie umieją pokazać światu.

Chcę Wam powiedzieć, że całą sobą jestem z Wami. Że mam w sobie gotowość do brania Was i świata takim, jakim jest. Bo to, co Wasze, prawdziwe, z brzucha, ukryte w skorupce jest dla mnie ważne, ciekawe, inspirujące, piękne…

A Ty? Co chowasz przed światem?

Dodaj komentarz